Rodzicielstwo bliskości to termin, z którym zetknęło się wielu młodych rodziców. Nurt ten jest coraz popularniejszy, choć ma też swoich przeciwników. Czym jst rodzicielstwo bliskości? Jakie ma zalety i z jakimi pułapkami może się wiązać?
Moda dotyczy nie tylko tego, jak się ubieramy, jak spędzamy wolny czas, czy co jemy. Także w innych dziedzinach życia widoczne są pewne trendy. Dotyczy to także rodzicielstwa i metod wychowania dzieci. W różnym czasie popularność zyskują różne nurty pedagogiczne. Dziś jednym z najpopularniejszych, budzącym coraz większe zainteresowanie młodych rodziców jest rodzicielstwo bliskości. Na czym polega? Sprawdź, czy rodzicielstwo bliskości to dobra opcja dla Twojej rodziny.
Na czym polega rodzicielstwo bliskości?
Rodzicielstwo bliskości to termin, który stworzył amerykański pediatra William Sears. Jego zdaniem kluczowym elementem rodzicielstwa i tym, co najważniejsze dla dobrostanu dziecka, jest wytworzenie więzi bazującej na bezpiecznym stylu przywiązania. Sears uważa, że jeśli dziecko czuje się bezpiecznie, jest blisko związane z rodzicami to jego rozwój jest harmonijny, a cała rodzina funkcjonuje lepiej. Samo w sobie rodzicielstwo bliskości nie jest metodą wychowawczą w klasycznym ujęciu, choć wpisują się w nie pewne modele wychowania, takie jak porozumienie bez przemocy czy wychowanie bez kar i nagród. Sporo osób praktykujących rodzicielstwo bliskości wybiera jednak slow life i życie blisko natury. Często z rodzicielstwem bliskości wiąże się edukacja domowa, czy edukacja alternatywna, na przykład w duchu pedagogiki Montessori. Nie jest to jednak element rodzicielstwa bliskości jako takiego – po prostu pewne nurty współbrzmią ze sobą i są chętnie łączone przez rodziców w całość.
![rodzicielstwo bliskości](https://www.cosmoline.pl/wp-content/uploads/2021/02/pexels-kristina-paukshtite-3270224.jpg)
7 filarów rodzicielstwa bliskości
Rodzicielstwo bliskości (attechment parenting) opiera się na siedmiu filarach, które William Sears opisał w „Księdze rodzicielstwa bliskości”.
- Bliskość od narodzin. Preferowany jest poród naturalny, a jeśli nie jest to możliwe- jak najszybszy po porodzie kontakt z matką. Dziecko powinno pozostawać „skóra do skóry” już od pierwszych chwil po narodzinach. Bliskość cielesna jest też ważna w pierwszych tygodniach po porodzie, które często nazywa się „czwartym trymestrem”.
- Karmienie piersią – jako najlepsza, naturalna metoda odżywiania niemowlęcia, a jednocześnie budowania z nim bezpiecznej więzi.
- Noszenie dziecka przez rodziców. Chusty i nosidła (w późniejszym okresie) są nawiązaniem do naturalnych i pierwotnych metod przemieszczania się z dzieckiem. Zapewniają bliskość rodzica, niemowlę słyszy bicie serca matki, które jest mu dobrze znane jeszcze z etapu płodowego. Spokojne dziecko, czując się bezpiecznie, może jednocześnie obserwować świat.
- Bliskość w czasie snu. W rodzicielstwie bliskości często stosuje się tzw. współspanie, czyli niemowlę nie śpi w swoim pokoju czy łóżeczku, a w łóżku z rodzicami. Ułatwia to też realizację punktu drugiego, czyli karmienie piersią.
- Reakcja na płacz dziecka. Rodzicielstwo bliskości stanowczo odrzuca „wypłakiwanie” dziecka. Płacz jest metodą komunikacji – jedyna dostępną niemowlęciu i wymaga czułej i uważnej odpowiedzi. Stanowczo odrzuca się też tezę, że dzieci „manipulują” lub „wymuszają” coś płaczem.
- Rezygnacja z „tresury” dzieci, czyli metod behawioralnych. Trening snu, trening czystości, bazowanie na metodach behawioralnych i narzucanie dziecku ścisłych reguł funkcjonowania, które są egzekwowane techniką kar i nagród stoi w sprzeczności z rodzicielstwem bliskości.
- Równowaga w rodzinie. Wbrew opiniom sceptyków, rodzicielstwo bliskości nie jest stawianiem dziecka w centrum rodziny, nie ma też nic wspólnego z tzw. „wychowaniem bezstresowym”. „Księga rodzicielstw bliskości” Searsa wyraźnie podkreśla, że liczy się dobrostan rodziny jako całości i równowaga w zaspokajaniu potrzeb wszystkich jej członków, a rodzice powinni być uważni także dla siebie i swoich granic oraz je komunikować.
Głowna pułapka rodzicielstwa bliskości tkwi właśnie w niezrozumieniu bądź pomijaniu punktu ostatniego. Sears mocno podkreślał, że filary są tylko wskazówkami – matka, która nie karmi piersią nie jest „złą matką”, w jej przypadku to może być dobry wybór. Tak samo jak używanie wózka zamiast chusty do noszenia dziecka nie przekreśla budowania bliskości i więzi w duchu attachment parenting.